WE WŁADZY DEMOKRACJI LUDOWEJ
(1945 – 1989)
Sfałszowane wybory w 1947 r. utrwaliły sowiecką kontorlę nad Polską i umocniły rządy partii komunistycznej, która przestała ukrywać swoje zapędy totalitarne. Okres stalinizmu był trudnym czasem dla społeczności żydowskiej we Wrocławiu. Represje polityczne, kontrola nad instytucjami kulturalnymi i edukacyjnymi oraz ograniczenia w życiu religijnym znacząco wpłynęły na życie Żydów. Mimo tych wyzwań, społeczność żydowska starała się przetrwać i zachować swoją tożsamość, choć wielu jej członków zdecydowało się na emigrację w poszukiwaniu lepszego życia. Prawdziwym ciosem dla gminy żydowskiej była antysemicka nagonka rozpoczęta przez I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułkę i jego otoczenie. Skończyła się ona masową emigracją wielu członków społeczności żydowskiej. Po 1968 r. życie gminy niemal całkowicie zamarło.
Stabilizacja?
Po ustabilizowaniu się liczby ludności żydowskiej na Dolnym Śląsku i załatwieniu przez komitety żydowskie wszystkich najbardziej palących problemów związanych z zapewnieniem godnych warunków życia, opieki zdrowotnej i zapewnieniem pracy repatriantom, komitety rozpoczęły działalność na innych polach. Szczególny nacisk był kładziony na produktywizację (dużą uwagę przywiązywano do zatrudnienia Żydów we wszystkich gałęziach przemysłu, ważny był także ruch spółdzielczy oraz osiedlanie Żydów na roli). Starano się stworzyć nowy wizerunek Żyda pracującego. Powstawały szkoły żydowskie z wykładowym językiem jidysz lub hebrajskim, Talmud-Tory, przedszkola i żłobki, szkoły muzyczne, a nawet szkoła baletowa. We Wrocławiu prężnie działało Koło Akademików Żydowskich (czyli żydowskich studentów), a otrzymanie przez pierwszego Żyda dyplomu ukończenia uczelni wyższej było dużym świętem dla całej społeczności.
Sporo uwagi poświęcano kulturze, ponieważ w nowej rzeczywistości społecznej to właśnie ona, kultura świecka (oczywiście postępowa i socjalistyczna!) miała być nośnikiem tożsamości. Dolnośląski Teatr Żydowski miał swoją wierną publiczność, polską i żydowską, i cieszył się niesłabnącą popularnością. Na Dolnym Śląsku ukazywały się dwa czasopisma żydowskie „Nowe Życie” po polsku i „Niderszlezje” w jidysz. Uruchomiono także wydawnictwo, które drukowało książki w języku jidysz. W 1947 roku działały 33 biblioteki, 13 domów kultury, 5 chórów i 5 orkiestr. Na terenie Dolnego Śląska działały także żydowskie partie polityczne o najróżniejszych zapatrywaniach.
Pod kontrolą komunistów
Zwiększająca się dominacja partii komunistycznej doprowadziła do stopniowego ubezwłasnowolnienia i ograniczania żydowskich organizacji. W styczniu 1949 rozwiązano Bund (Powszechny Żydowski Związek Robotniczy), socjalistyczną partię antysyjonistyczną, niezwykle prężną w okresie międzywojennym, wspierającą ruch oporu w czasie wojny i zasłużoną w budowie polskiej demokracji, Członkom Bundu zasugerowano przystąpienie do PZPR. Powołano do życia Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów (TSKŻ), instytucję całkowicie podległą władzy komunistycznej. W październiku 1950 nastąpiło przymusowe zjednoczenie komitetów żydowskich i Żydowskiego Towarzystwa Kultury i Sztuki. Na konferencji zjednoczeniowej uczestnicy skandowali „Stalin, Bierut, pokój”, a Jakub Egit, przewodniczący dolnośląskiego komitetu od 1945 roku, podał się do dymisji.
Wymuszono zaprzestanie działalności także innych organizacji żydowskich, w tym Agencji Żydowskiej, koordynującej akcję emigracyjną do Izraela. Upaństwowieniu uległo całe żydowskie szkolnictwo, a także domy dziecka i domy starców. Zlikwidowano niezależną spółdzielczość żydowską.
Symbolicznym wydarzeniem tamtej epoki była sprawa pawilonu żydowskiego na wrocławskiej Wystawie Ziem Odzyskanych. Przygotowano dwa pawilony żydowskie: historii Żydów na Ziemiach Zachodnich i spółdzielczości żydowskiej oraz, w centrum miasta – oświetlony diagram obrazujący osiągnięcia Żydów. Ale wcześniej pawilony zwiedzili przedstawiciele rządu i nakazali ich natychmiastowe zamknięcie. Jakub Egit w udzielonym w 1975 roku wywiadzie stwierdził, że nakaz likwidacji pawilonów żydowskich był dla niego wyraźnym sygnałem nadchodzących zmian.
Rok 1968
Latem 1967 roku na skutek wybuchu wojny sześciodniowej Związek Radziecki potępił Izrael i zerwał z nim stosunki dyplomatyczne. W ten sam sposób postąpiły władze polskie. Kościół, na czele z kardynałem Wyszyńskim, zajął stanowisko proizraelskie. Niektórzy Polacy jawnie manifestowali swe poparcie, wbrew stanowisku PZPR, dla działań armii izraelskiej, dowcipkując, że „Nasi Żydzi pobili ich Arabów”. To doprowadziło do zaostrzenia nastrojów nie tylko w środowiskach partyjnych, ale też wśród robotników i ludzi spoza kręgu władzy. Swoista nagonka na Żydów dosięgła struktur PZPR, wojska, milicji, organów bezpieczeństwa i innych instytucji państwowych. Ludzi, u których dopatrywano się pochodzenia żydowskiego lub którzy wypowiadali się głośno o swoich sympatiach prożydowskich, zwalniano z pracy, pozbawiano stanowisk, a odsuniętych od władzy zastępowano innymi osobami. Czystka dotknęła wszystkie środowiska – w wyniku nagonki wyjechało na emigrację wielu uczonych, artystów, lekarzy i dziennikarzy. Oprócz szykan osobistych i zawodowych, które znosić musieli pojedynczy ludzie, także żydowskie stowarzyszenia nie uniknęły problemów. We Wrocławiu odebrano Teatrowi Żydowskiemu, przyznane 2 lata wcześniej na zasadach dzierżawy wieczystej, teren i budynki, powołując się na wykorzystywanie ich niezgodnie z przeznaczeniem. Ze względu na zły stan techniczny zamknięto Synagogę pod Białym Bocianem, a w 1974 roku, na podstawie ustawy o opuszczonym mieniu poniemieckim odebrano ją Kongregacji Wyznania Mojżeszowego i przekazano Uniwersytetowi Wrocławskiemu. Miała tam powstać biblioteka, ale prac szybko zaniechano, powodując jeszcze większą dewastację. Efekt był taki, że Żydzi mieli do dyspozycji niewielką synagogę na 50 osób, która nie mieściła wszystkich wiernych. Kłopoty z uzyskaniem pozwolenia na rytualny ubój spowodowały też koniec wydawania darmowych, koszernych obiadów.
W wyniku kampanii antysemickiej 1968 roku Polskę opuściło około 20 000 Polaków pochodzenia żydowskiego, wśród nich wiele osób całkowicie zasymilowanych i niezwiązanych z organizacjami żydowskimi. Otwarte prześladowania ze strony władz nie dały im wyboru. Emigracja trwała nieprzerwanie przez sześć lat. O dziwo, przeszkodą stawały się często problemy paszportowe. Wielu nie chciało zrzec się obywatelstwa polskiego lub udać się w podróż z „biletem w jedną stronę.” Ocenia się, że Wrocław i Dolny Śląsk opuściło w tym czasie kilka tysięcy Żydów.
Znikanie pamięci
Dziś znamy na Dolnym Śląsku lokalizację około 50 kirkutów. Tylko trzy z nich: we Wrocławiu przy ul. Lotniczej, w Wałbrzychu i Dzierżoniowie, są nadal czynne. Pozostałe znajdują się w różnym stanie. Niektóre z nich zupełnie zniknęły i tylko roztrzaskana macewa lub ludzka pamięć umiejscawia je w czasie i przestrzeni. Są też takie, które zostały wpisane do rejestru lub ewidencji zabytków. Inne uratowali aktywiści, często potomkowie polskich Żydów ocalałych z Holocaustu lub nowi mieszkańcy Ziem Zachodnich i Północnych, którym nie był obojętny los nekropolii.
Do dziś działają ludzie, którzy chcą upamiętnić żydowskie miejsca pochówku. W 2017 r. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego we współpracy z Narodowym Instytutem Dziedzictwa, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN i wojewódzkimi urzędami ochrony zabytków oraz z Żydowskim Instytutem Historycznym, Związkiem Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej i Fundacją Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego zainicjowało „Projekt oznakowania cmentarzy żydowskich na terenie Rzeczypospolitej Polskiej”. Założeniem programu było stworzenie listy, a później spójnego oznakowania i upamiętnienia wszystkich żydowskich cmentarzy na terenie współczesnej Polski, które stanowiły własność gmin żydowskich do 1939 r. Przeprowadzona inwentaryzacja pozwoliła określić liczbę kirkutów oraz ich stan zachowania, stając się przyczynkiem do dalszych prac nad upamiętnieniem społeczności żydowskiej pochodzenia polskiego i niemieckiego. W ten sposób ustalono liczbę 50 obiektów na Dolnym Śląsku. Warto przybliżyć historię kilku z nich, tych największych i popularnych, oraz tych, których ślady znikają (lub zniknęły) w poszyciu lasu lub rozrastającego się miasta.
Zanikanie
Dynamiczny rozwój społeczności żydowskiej został zahamowany pogromem kieleckim. Śmierć niewinnych Żydów wstrząsnęła ich pobratymcami w całej Polsce. W ciągu zaledwie kilku tygodni po wydarzeniach kieleckich liczba żydowskich mieszkańców Dolnego Śląska zmalała o ponad 1/3. Uaktywniła się Bricha, organizacja zajmująca się umożliwieniem emigracji Żydów ocalałych z Holokaustu do Palestyny. Działała ona nielegalnie, jednak często przy cichym przyzwoleniu władz komunistycznych.
Po sfałszowanych wyborach w1948 r. zmieniło się stanowisko władz komunistycznych wobec organizacji żydowskich. Gmina stopniowo zaczęła tracić swój majątek, np. z powodu złego stanu technicznego budynku, później dochodziły również kwestie prawa własności. Władze odebrały społeczności żydowskiej sale modlitewne oraz Synagogę pod Białym Bocianem. Po wydarzeniach marca 1968 r. gmina miała jedynie małą synagogę, z której korzystało nierzadko mniej niż 10 osób. Zamknięty został Teatr Żydowski oraz łaźnia. Budynek synagogi został przekazany Uniwersytetowi Wrocławskiemu, który chciał otworzyć tu bibliotekę. Niewielkie fundusze nie wystarczyły na realizację tego zamierzenia, ale wykopy wykonane wewnątrz mocno zdewastowały budynek. Zaginęło również wyposażenie synagogi. Jej stan doskonale symbolizował problemy gminy żydowskiej, która po roku 1968 nigdy nie odzyskała dawnej dynamiki.


